sobota, 9 lipca 2016

Naszkicowane Miasteczko #14

Oczywiście wszystko poszło po mojej myśli. Demon został unieszkodliwiony najpyszniejszą cieczą jaką kiedykolwiek piłem, a następnie wszyscy obudziliśmy się w szpitalu przy łóżku Gerarda. Caroline i Ray leżeli już rozbudzeni na podłodze, a ja.. heh, śmieszna sprawa. Na swoim współlokatorze. Spojrzałem na niego z nadzieją, że może nie zauważy, lecz ała, pomyliłem się. Chłopak spojrzał na mnie i uśmiechnął się, a ja szybko wstałem ze szpitalnego łóżka. Caroline zmierzyła mnie wzrokiem wstając z podłogi. Ray szybko pobiegł po lekarza informując, że Gerard się wybudził.


*****
Wiesz co czyni człowieka smutną zimną kluską? Czyni to fakt, że osoba o którą się martwisz i z którą rozmawiasz codziennie nagle zaczyna cię unikać i nawet postanawia spać na strychu. Nie powiem, że początkowo nie byłem wściekły. Po dwóch dniach pobiegłem do niego i nakrzyczałem. Mówiąc szczerze nie mam pojęcia dlaczego to zrobiłem, ale poczułem się lepiej. Po kolejnych dwóch zacząłem go również ignorować, co szczególnie mu się nie spodobało. Ale szczególnie go rozwścieczyłem, gdy przyprowadziłem do domu nową znajomą.

((cofam czas))

Pewnego dnia gdy szedłem ulicą naszego wiecznie pochmurnego miasta jedna z kul upadła mi na ziemie. Próbowałem ją podnieść, lecz nie przynosiło to żadnych skutków, już miałem rezygnować, gdy podbiegła do mnie pewna blondynka, która mi ta kule podniosła. Podziękowałem dziewczynie mierząc wzrokiem. Wyglądała trochę tandetnie, ale wyróżniała się z tłumu jaskrawymi ciuchami. Mimo swojego cudacznego ubioru, była jednak bardzo miła. W pewnym momencie prawie wleciałem pod samochód, przed czym obroniła mnie właśnie dziewczyna. Miała na imię Becky i w ramach podziękowania zaprosiłem ją na rodzinny obiad. Dziewczyna nie dowierzała, że znajduje się właśnie przed akurat tym domem. Szczególnie ciekawił ją Gerard, co mnie nieco wytrąciło z równowagi, lecz powstrzymałem się przed skarceniem jej za pytania o niego.

((teraz))

I takim oto sposobem siedzieliśmy wszyscy przy rodzinnym stole konsumując obiad. Becky bardzo wychwaliła moją mamę oraz Ray'a, który aż się zarumienił. Dziewczyna mówiła na prawdę dużo, przez co irytowała Gerarda. Można było rozpoznać to po jego wyrazie twarzy. Cieszył mnie ten widok, lecz nie wiedziałem czemu. Obserwowałem go kątem oka, a on całą swoją uwagę skupiał na mnie, co chwila krzywo uśmiechając się w stronę dziewczyny.

-Becky, nie poszłabyś jutro ze mną do kina. - zapytałem z chytrym uśmieszkiem, przez co Gerard poczerwieniał.

-Oczywiście. - dziewczyna zaśmiała się miło. - A na jaki film?

-Jest nowy horror, mam nadzieję, że się nie przestraszysz.

-Jasne, że nie. - odpowiedziała dziewczyna z uśmiechem na ustach.

Po zjedzonym posiłku do Becky zadzwonili rodzice, aby już wracała. Wszyscy bardzo polubieli dziewczynę i się z nią pożegnali. Wszyscy oprócz Gerarda, który od razu po zjedzonym posiłku poszedł przed telewizor. Dziewczyna pożegnała mnie pocałunkiem w policzek, po czym wyszła z naszego domu. Wszyscy usiedliśmy przed telewizorem. Gerard próbował nie zwracać na mnie uwagi, lecz było to ciężkie, ponieważ siedział obok mnie. Za wszelką cenę próbował nie odwrócić wzroku, wgapiając się tym samym w telewizor. Mimo to, wiedziałem że patrzy na mnie kątem oka.

-Bardzo sympatyczna ta Becky. - zaczęła mama.

-Tak, jest bardzo miłą dziewczyną. - powiedziałem uśmiechając się.

-Czy ona ci się podoba? - zapytała po chwili.

-Znamy się niecały jeden dzień... - przygryzłem nerwowo wargę. Chciałem jak najbardziej zdenerwować Gerarda, chciałem żeby był zazdrosny. - ale chyba mi się podoba.

-Ta, żałosna dziewczyna. Jest brzydka i wygląda tandetnie. - Powiedział Gerard cicho pod nosem.

-Słucham? - dopytywałem się złośliwie, lecz on mi nie odpowiedział. Wstał nerwowo i wyszedł z pomieszczenia, a rodzina patrzyła na mnie osłupiała.

1 komentarz:

  1. Racja Gee. Pjonteczka!
    Frank nie zasługuje na żadną inną. Chyba że zmienisz płeć to przymknę oko na to.
    Frerard 4ever.
    Wiesz jak to mnie wkurwia kiedy pojawia się jakaś laska przez co oni się kłócą?
    Nie... To już wiesz xD
    Ale jak oni mogli wylać kawę na demona! TO JEST KURWA KAWA!
    A Gerardowi co strzeliło do łba? Ignoruje Frania jest zazdrosny.
    Mogę mu przyjebać to się ogarnie. I to szybko. He he he

    OdpowiedzUsuń